Leśna... ilekroć tam przejeżdżam, to ogarnia mnie przygnębienie. To samo we Wleniu, w Lubomierzu, Pobiednej, Wojcieszowie, Bystrzycy Kłodzkiej, Mieroszowie i wielu wielu innych dolnośląskich miasteczkach, które od dwóch dekad nie mogą i nie potrafią się podnieść. Brak inwestorów, śmieciowa praca, odpływ młodych, zapóźniona infrastruktura, brak kultury przyjmowania gości. To jest właśnie nasza Polska-B. Charakterystyczne dla tych miejscowości jest zapaść komunikacyjna - żeby było jasne od czego się zaczyna źródło problemów.
Całkowicie się zgadzam - wszelkie przeprowadzone tu (i w Lubaniu) rozmowy z przewodnikami, kierowcami, przypadkowymi mieszkańcami) - to właśnie narzekania na trudności komunikacyjne (przetestowane na własnej skórze...) i odpływ młodych - do Niemiec, Irlandii, Holandii...